Emilia P. i dziewczyny z Dubaju: prawdziwe kulisy seksafery

Emilia P. to jedna z głównych bohaterek głośnej afery dubajskiej, która wstrząsnęła Polską. Jako burdelmenedżerka organizowała luksusowe wyjazdy dla polskich prostytutek, które świadczyły usługi zamożnym klientom na jachtach i w ekskluzywnych hotelach. Jej historia to mieszanka pieniędzy, skandalu i upadku moralnego, o której opowiada książka Piotra Krysiaka „Dziewczyny z Dubaju”.

Kim jest Emilia P. i jak zaczęła się jej działalność?

Emilia P., była studentka, stała się centralną postacią seksbiznesu w Polsce na początku lat 2000. Wraz z Joanną B. (córką znanego muzyka rockowego) i Karoliną Z. stworzyła sieć, która werbowała młode, atrakcyjne kobiety do pracy w charakterze ekskluzywnych prostytutek. Dziewczyny były wysyłane do Dubaju, Cannes, Saint-Tropez i na jachty arabskich szejków. Początkowo Emilia rekrutowała je przez portale społecznościowe, szukając tych, które publikowały śmiałe zdjęcia.

Jak działała siatka ekskluzywnych prostytutek?

Proceder opierał się na ściśle zakonspirowanych zasadach. Klienci płacili od 200 do nawet 1000 euro za dzień, a ceny za spotkania w Warszawie sięgały 2 tys. zł za 3 godziny. Emilia P. i jej wspólniczki zarabiały krocie, organizując wyjazdy i pośrednicząc w transakcjach. Kontrolowały też przepływ pieniędzy, dbając, by dziewczyny nie miały bezpośredniego kontaktu z klientami przed spotkaniem.

W rozmowach podsłuchanych przez prokuraturę Emilia tłumaczyła nowym rekrutkom, że to „normalna praca”, a zarobki pozwolą im żyć na wysokim poziomie. W rzeczywistości wiele z nich wróciło z traumatycznymi doświadczeniami.

Znane nazwiska w aferze: od Miss Polonia po celebrytki

Wśród dziewczyn z Dubaju były m.in. była Miss Polonia, uczestniczka Top Model, piosenkarka i modelki z Instagrama. W książce Krysiaka pojawia się np. historia Doroty – zwyciężczyni konkursu piękności, która po karierze modelki została stewardesą. Choć jej tożsamość oficjalnie nie została ujawniona, media spekulują, że wśród klientów były wpływowe osobistości ze świata biznesu, sportu i show-biznesu.

Przeczytaj więcej  Krzysztof Ibisz żona: Odkryto szokujące kulisy jego małżeństwa

Wiele kobiet miało mężów i dzieci, ukrywając przed nimi prawdę o swoim zajęciu. Gdy sprawa wyszła na jaw, część małżeństw rozpadła się, a podejrzane usunęły konta w mediach społecznościowych.

Nagrania i zeznania: co ujawniło śledztwo?

Prokuratura zdobyła podsłuchy i SMS-y, które potwierdziły skalę procederu. W jednej z rozmów Joanna B. mówi do prostytutki: „Słuchaj, to są zagraniczni. Jeden to Arab, jeden Hiszpan, jeden Rosjanin”. Inna z dziewczyn, która postanowiła odejść z „branży”, żartowała: „Jak się rozwiodę, to się odezwę”.

Emilia P. w zeznaniach przyznała, że arabski książę Santo był jednym z najlepszych klientów – podczas jednego wyjazdu przez jego jacht przewinęło się ponad 100 kobiet.

Koniec ery dubajskich przygód: wyroki i konsekwencje

Śledztwo zakończyło się skazaniem głównych organizatorek. Emilia P. dostała 8 miesięcy więzienia, grzywnę i przepadek 80 tys. zł. Joanna B. została skazana na 2 lata w zawieszeniu i zakaz prowadzenia agencji modelek.

Mimo to same prostytutki uniknęły odpowiedzialności. Ustaliły wspólną wersję zdarzeń, a ich tożsamości do dziś nie zostały ujawnione. Wielu klientów również uniknęło konsekwencji – wśród nich byli biznesmeni, sportowcy i artyści.

Co dziś robi Emilia P.?

Po wyjściu z więzienia Emilia P. wróciła do Warszawy, została młodą matką i założyła firmę zajmującą się pożyczkami. Choć odcięła się od przeszłości, pamięć o aferze dubajskiej wciąż żyje. Dla jednych to przykład bezwzględnego biznesu, dla innych – opowieść o kobietach, które zapłaciły wysoką cenę za luksus.

Historia dziewczyn z Dubaju pozostaje jednym z najgłośniejszych skandali ostatnich lat. Pokazuje, jak bogaci i wpływowi wykorzystują naiwność i desperację, a także jak niewiele dzieli świat glamour od mrocznego półświatka.

Używamy plików cookie, aby poprawić jakość przeglądania, wyświetlać reklamy lub treści dostosowane do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz analizować ruch na stronie. Kliknięcie przycisku „Akceptuj wszystko” oznacza zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookie.
Zaawansowane
Akceptuj wszystko
Używamy plików cookie, aby poprawić jakość przeglądania, wyświetlać reklamy lub treści dostosowane do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz analizować ruch na stronie. Kliknięcie przycisku „Akceptuj wszystko” oznacza zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookie.
Zaawansowane
Akceptuj wszystko